Cześć, Kochani! Jako że miałam przerwę w prowadzeniu bloga z powodu braku czasu (tak, tak, szkoła, nauka, konkursy kuratoryjne etc.), chciałabym Was przeprosić i dlatego dzisiaj post o książkach dobrych do poczytania w grudniu. Oczywiście nie są to jedyne dobre pozycje, jeśli macie inne pomysły, śmiało piszcie w komentarzach!
1) „Ogon Kici” oraz „Mój Adam” – Ewa Nowak
Obie książki na pozór bez związku z całą przedświąteczną gorączką, ale nie bez powodu właśnie je wybrałam. „Ogon Kici” to powieść, która w zimne, grudniowe wieczory przeniesie nas w wakacyjny klimat, prosto na obóz surwiwalowy. Chociaż w naszych wyobrażeniach miasta powinny chować się pod kołderką ze śniegu, a latarnie uliczne rzucać klimatyczne światło na wąskie uliczki – często jest dokładnie odwrotnie. Grudzień jest deszczowy i ponury, a jedyne, o czym marzymy, to przeniesienie się z powrotem w okres wakacji i przyjemnego ciepełka.
Z kolei „Mojego Adama” polecam z bardzo prostej przyczyny. Otóż, ja sama (chyba dwa lata temu) dostałam tę książkę na Wigilię i od tego czasu kojarzy mi się ona tylko ze Świętami. W kilki opowiadaniach pojawiają się nawiązania do grudnia, także pozostajemy w temacie.
2) „Niebo nad pustynią” – Anna Łacina
Głęboka, ciekawa książka. Można by pomyśleć, że autorka jest psychologiem, bo wnika w najgłębsze zakamarki ludzkiej psychiki. Powieść może trochę zmienić nasz punkt widzenia na świat i inne osoby, więc w ramach dobrych przygotowań do Świąt – polecam! Przy okazji możemy przenieść się na trochę do upalnego Egiptu, nie przejmując się panującą w naszym kraju pluchą.
Trochę klasyki nie zaszkodzi. Nie jest to lektura dla każdego, jest ciężka i przez pierwszych dwieście stron – niezbyt wciągająca. Ale kto przez nie przebrnie, nie zawiedzie się. Ja sama musiałam przeczytać tę pozycję na konkurs kuratoryjny z polskiego i patrząc z perspektywy czasu, nie zawiodłam się. Na początku było bardzo ciężko, byłam w stanie przeczytać zaledwie po parę stron dziennie. Ale kiedy udało mi się dotrzeć do momentu, w którym zaczyna się wartka akcja – to już przeczytałam jednym tchem. Książka skłania do przemyśleń na temat honoru i tego, czy warto dążyć do swojego wygórowanego mniemania o świecie i sobie samym, czy też lepiej zaakceptować wszystko i poglądy dostosować do siebie. Polecam takie refleksyjne tematy w grudniu, w końcu… to nie tylko okres szaleństwa prezentowego; zbliża się koniec roku, warto co nieco pomyśleć o życiu.
Grudzień – czas kupowania prezentów innym. To piękna tradycja, ale w tym okresie trzeba też pamiętać o sobie. Zrobić sobie prezent! Książki Nicka Vujicica podnoszą na duchu, dodają otuchy i inspirują do działania. Człowiek czuje jakby nowy przypływ sił (które w czasie wszystkich przygotowań do Świąt bardzo się przydadzą 😉 ).
5) „Dzieci z Bullerbyn” – Astrid Lindgren
Tak, wiem, że niektórzy powiedzą, iż to dziecinne i tak dalej. Ale ja nie zwracam na to uwagi. Bądź co bądź, nawet dorosłym nie zaszkodzi czasami mały „powrót do przeszłości”. A jak się ma dopiero -naście lat, to już w ogóle. Są tam piękne opisy Bożego Narodzenia w małej wiosce w Szwecji… Za każdym razem, jak to czytam, przenoszę się w inny świat. A jeśli już ktoś się bardzo wstydzi czytania takich książek, bo jest na tyle dorosły, że ma już swoją rodzinę itp., to zawsze może czytać „Dzieci z Bullerbyn” swoim dzieciom 😉 .
To są tylko takie moje propozycje, nie każdemu muszą pasować, więc, tak, jak już pisałam na początku wpisu, jeśli ktoś ma inne pomysły, niech pisze śmiało w komentarzach! Miłego dnia!
Bardzo dobrze, że blog znów aktywny:) bardzo trafne propozycje książkowe:) serdecznie pozdrawiam:)
Ja rownież się cieszę z powrotu do blogosfery 🙂 . Dziękuję za miły komentarz i pozdrawiam!