
Artyści często potrafią być humorzaści i egoistyczni. Przykładów mamy w historii sztuki aż nadto. Ale sam artysta to jedno, a dziedzina, którą się zajmuje, to drugie. Wiele osób sztuka nudzi, obrazy i rzeźby uważają za niepotrzebne, a muzeum za gmach, w którego miejsce lepiej by było postawić budkę z fastfoodami. Gusta są różne, pewnie, nikomu nic do tego. Ale, ale… mam coś zarówno dla miłośników sztuki, jak i dla tych, którzy jej nie cierpią. Kto by pomyślał, że wokół twórczości można zbudować całą akcję powieści, ani przez chwilę nie nudząc czytelnika?
Marta to młoda dziewczyna, która ukończyła historię sztuki. Wiadomo, bardzo często nie ma po tym kierunku pracy, więc można powiedzieć, że złapała Pana Boga za nogi – pracuje w Arte Nuevo, najnowocześniejszej i najbardziej obleganej warszawskiej galerii sztuki. Owa instytucja ma moc zarówno kogoś wypromować, jak i wdeptać w ziemię. Marta załapała się do pracy w niej dzięki swojej dawnej przyjaciółce, Wiktorii, która to dzięki swojemu nowemu chłopakowi (podstarzałemu biznesmenowi Jaśkowi Garzyńskiemu), założyła Arte Nuevo. Teraz Wiktoria (zwaną Viką) stała się w stosunku do koleżanki niezwykle protekcjonalna i władcza, ale Marta nie ma odwagi się jej przeciwstawić. Cierpliwie znosi upokorzenia i wykonuje polecenia.
Zresztą Vika to nie jedyna osoba, pod wpływem której znajduje się Marta. Druga to jej długoletni partner, Filip, z zawodu malarz. Dziewczyna uznaje, że artystom wolno więcej i aby mogli się realizować, trzeba im we wszystkim ustępować. Tak też się dzieje. W końcu Filip robi się nieznośny i coraz bardziej pomiata swoją partnerką. Sprawia jej również wiele przykrości…
Akcja nabiera tempa w momencie, gdy Wiktoria nakazuje Marcie, aby ta zajęła się promocją i wystawieniem na najbliższym wernisażu obrazów kuzyna Jaśka Garzyńskiego, Paco.
Zaletą tej książki jest niewątpliwie świetny styl autora. Dawno już książka mnie tak nie wciągnęła. Sceny, które miały trzymać w napięciu doskonale spełniły swoją rolę. Zakończenie też mnie zaskoczyło, a o to niełatwo 😉 .
Bohaterowie zostali wykreowani w niezwykle realistyczny sposób, ich zalety i wady (brawa za nieidealizowanie nikogo!) były jak najbardziej codzienne, takie, jakie mógłby mieć każdy z nas. Właściwie polubiłam każdego, nawet humorzastego Filipa.
Ku mojemu zadowoleniu, autor nie napakował do fabuły za wiele scen erotycznych. Dokładnie tyle, żeby nie zaburzać równowagi powieści, która miała być romansem i literaturą obyczajową, a nie erotykiem.
Nie mogę też nie wspomnieć o kolejnej prześlicznej okładce, zaprojektowanej przez Wydawnictwo „Lira”. Zwłaszcza bransoletki z okładki mnie zachwyciły, sama chciałabym mieć podobne.
Pod koniec wakacji trafiłam na same świetne książki. „Wernisaż” mnie nie zawiódł (chociaż zastanawiałam się, czy książka oparta na sztuce będzie wciągająca, czy będzie tylko przynudzać o artystach i ich dziełach), więc nic innego mi nie pozostaje, jak tylko Wam książkę polecić 🙂 .
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu „Lira”.
Widzę, że ta powieść bardzo Ci się podobała. Mnie niestety aż tak bardzo nie zachwyciła. Zgadzam się, że okładka jest cudowna, bohaterowie fajnie wykreowani, ale mnie brakowało w tej książce… emocji. Za to aspekt kulturalny oceniam baaaardzo wysokości. Widać, że autor ma pojęcie o tym o czym pisze ☺
Rzeczywiście aspekt kulturalny jest ciekawy 🙂 . Zdecydowanie autor wie, o czym pisze. Nawet turniej tenisowy był opisany bardzo szczegółowo.
Pozdrawiam serdecznie 🙂 .
Dzięki za zachętę do przeczytania książki:) Chyba się skuszę:) Okładka faktycznie super:)
Cieszę się i polecam 🙂 !
Ja niestety nie słyszałam o tej powieści. Ale Twoja recenzja pokazała, że nie jest zła i może skuszę się na nią w najbliższym czasie.
https://livetourevel.blogspot.com/2017/08/domowy-izotonik.html
Bardzo polecam 🙂 !