
Zazwyczaj osoby popularne chcą nam poprzez swoje biografie coś przekazać. W przeważającej ilości przypadków są to hasła motywacyjne, które sporej ilości ludzi nie przekonują. Łatwo powiedzieć: uwierz w siebie, nie poddawaj się, kiedy jest się bogatym i uwielbianym przez tłumy. Nie trzeba martwić się, czy zdołamy utrzymać rodzinę za nędzną pensję, wypłacaną przez opryskliwego szefa. Ale jest też druga grupa biografii: znane osoby chcą zainspirować innych, ale bez wciskania mrzonek. Po prostu, swoim przykładem.
Z ogromną radością przyjęłam wiadomość, że na rynku pojawiła się biografia Joanny Jabłczyńskiej. Bardzo lubię tę aktorkę, ale o dziwo nie ze względu na serial „Na Wspólnej” (seriali zazwyczaj nie oglądam). Pamiętacie może film „Nigdy w życiu!”? Joanna grała tam córkę Judyty (Danuta Stenka). Ta rola mnie urzekła i od tego czasu darzę Jabłczyńską sympatią. Teraz miałam okazję dowiedzieć się o niej więcej.
W formie wywiadu, a raczej luźnej rozmowy, którą poprowadził Kuba Frołow, znana aktorka zdradza kolejne szczegóły swojego życia. Poznajemy historię jej występów w popularnych „Fasolkach”, sportowe pasje, a także jej zdanie na temat wiary, przyjaźni i miłości. Dowiadujemy się, jak zabieganą osobą jest, ale mimo to wkłada we wszystko, co robi sto procent swoich sił. Joanna bez skrępowania zdradza czytelnikom mnóstwo rzeczy, ufając, że wykorzystają te wiadomości do dobrych celów. Takich, jak wzięcie się „za bary” z życiem i czerpanie z niego przyjemności.
Po przeczytaniu książki miałam ochotę powiedzieć: „Jaka fajna babka!”. Taka normalna, zadziwiająco normalna. Ale mająca w sobie wiele siły wewnętrznej i wiele pozytywnej energii. Ja z każdą kolejną stroną czułam się bardziej zmotywowana do działania. Sądzę, że ta biografia może wielu osobom pomóc uporać się z problemami. Powinniśmy być dla siebie nawzajem motywatorami, takimi, jak Joanna jest dla nas.
Bardzo przyjemnie mi się książkę czytało. Lekko i szybko. Duże litery i odpowiednia czcionka ułatwiały skupienie się na treści. Kolejne działy tematyczne wprowadziły ład do tej biografii, co również było sporym ułatwieniem, bo niewielu rzeczy tak nie lubię, jak chaosu. Do tego prawdziwa gratka dla fanów aktorki: zdjęcia, w większości z archiwum prywatnego, niedostępne w żadnych kolorowych pismach!
Po przeczytaniu „Nigdy dość. Biorę z życia wszystko!” jeszcze bardziej polubiłam Joannę Jabłczyńską. Zwróciłam też uwagę na pewien szczegół: większość celebrytów twierdzi, że nie przejmuje się hejtem i kłamstwami, które wypisuje się o nich w brukowcach. Zawsze zastanawiałam się, jak oni to robią. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale przecież człowiek nie jest z żelaza i zwyczajnie mogą go zaboleć nienawistne słowa, wypowiadane pod jego adresem. A tutaj Joanna otwarcie przyznaje, że hejt bardzo ją boli i że niemal codziennie czyta artykuły o sobie w mediach plotkarskich. Brawo za odwagę! Kolejny „normalny” odruch w wykonaniu Jabłczyńskiej 😉 .
Oprócz tego, szalenie zaskoczyła mnie wiadomość, że Joanna jest nie tylko aktorką, ale też radcą prawnym! Nie wiedziałam tego wcześniej. Podziwiam, bo pogodzenie ciężkich studiów i nagrywania serialu na pewno nie było proste.
Sądzę, że ta biografia może się przyczynić do poprawienia nastroju wielu osobom. Jeśli więc Wasza przyjaciółka ma chandrę (co przy tej jesiennej pogodzie nie jest rzadkie), czym prędzej jej tę książkę sprezentujcie. Najlepiej w zestawie z pudełkiem czekoladek 😉 . A potem możecie wspólnie, za przykładem Joanny Jabłczyńskiej, wziąć udział w triatlonie lub dłuuugim wyścigu kolarskim!
Recenzja jest też do przeczytania na portalu biblionetka.pl .
Chętnie przeczytam!
Cieszę się 🙂 !