
Jak pewnie wiecie, książek o nastoletniej ciąży nie brakuje. Zwykle są w nich opisywane przerażające perypetie dziewczyn, które mają taki problem, ale nie mogą liczyć na pomoc ze strony rodziny. Ewentualnie poruszany jest temat aborcji. Jednak w „Mojej Ananke” jest zupełnie inaczej… Wiem, co możecie sobie teraz pomyśleć: każda książka jest bestsellerem, każda jest najlepsza, wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju… To znane wszystkim, tanie chwyty marketingowe. Ale tym razem naprawdę nie o to chodzi. „Moja Ananke” jest kompletnie inna od pozostałych powieści o tej tematyce.
Osiemnastoletnia Jagoda to dziewczyna, której życie prawie zupełnie oszczędziło zmartwień. Ma wspaniałych rodziców, starszego brata, który uwielbia się nią chwalić przed kolegami, urodę, talent aktorski. Ale, jak niemal każda nastolatka, chciałaby mieć bliską przyjaciółkę i cudownego chłopaka.
Wszystko zmienia się, kiedy Jagoda poznaje Rafała. Wydaje się, że to chłopak marzeń. Przystojny, inteligentny, a do tego wpatrzony w nią jak w obraz… Czego chcieć więcej?
Wszystko wydaje się cudowne, do czasu… Kiedy Jagoda odkrywa, że jest w ciąży. Najpierw o swoich obawach nie mówi nikomu. Kiedy wreszcie kupuje test ciążowy, jej przypuszczenia stają się faktem. Co teraz powinna zrobić? Powiedzieć najpierw rodzicom, czy chłopakowi? Jak zareagują rodzice Jagody, a jak rodzice Rafała? No i sam Rafał?
Jest to chyba pierwsza książka o nastoletniej ciąży, jaką czytałam, w której głównej roli wcale nie odgrywa sama ciąża. Zawiłe? Być może. Ale przeczytajcie sami, a zrozumiecie, o co mi chodzi. Bowiem Ewa Nowak nie stworzyła tej powieści po to, aby opisać tylko ciążę Jagody. Chwilami miałam wrażenie, że tej ciąży jest jakoś mało, zdecydowanie za mało w fabule „Mojej Ananke”.
Po lekturze tak mocnej książki, jak „Ono” Doroty Terakowskiej, najnowsza powieść Ewy Nowak była dla mnie miłym zaskoczeniem. Nie tylko nie poruszała tematu aborcji i rodziców wyrzucających ciężarną córkę z domu, ale też ukazała, że dziecko jest darem niezależnie od sytuacji. Szczególnie zapadła mi w pamięć wizyta Jagody i Rafała u lekarki, ta bliżej końca książki. Padają wtedy słowa: „Miałam kilka pacjentek nastolatek i one zachowują się tak, jakby odsiadywały niesprawiedliwy wyrok w więzieniu o zaostrzonym rygorze, a wy cieszycie się jak normalni… przepraszam, jak dorośli ludzie”. Tak naprawdę dopiero po tych słowach zdałam sobie sprawę, że Jagoda mogła trafić dużo gorzej. Na chłopaka, który by ją zostawił… Na rodziców, którzy nie chcieliby mieć nic wspólnego z ciężarną córką… A jednak Ewa Nowak miała swój cel w tym, że dała Jagodzie właśnie takie otoczenie, a nie inne.
W książce jest również poruszony temat Ananke, greckiej bogini przeznaczenia. Jagoda często ma wrażenie, że jej życiem ktoś steruje… Że wszystko dzieje się, bo jest ustalone, gdzieś zapisane. Może to właśnie Ananke sprawiła, że losy dziewczyny poukładały się tak, a nie inaczej?
Książka ta, jak zresztą niemal wszystkie autorstwa Ewy Nowak, zachwyciła mnie i dlatego z czystym sumieniem mogę powiedzieć: „Polecam”!
Świetna ksiąŻKA! Dziękuję za mądrą recenzję!
Dziękuję za pochwały, bardzo mi miło, że podobała się Pani recenzja 🙂 .