
Pisząc tę recenzję, chciałabym poniekąd ocalić dobre imię tej książki. Już wyjaśniam, dlaczego. Otóż, czytając opinie o „Lesiu” na różnych blogach, natykałam się zarówno na bardzo pozytywne, jak i na pozytywne z pewnym „ale”. Że super powieść, ale Lesio za bardzo fajtłapowaty, że śmieszna fabuła, ale styl nieodpowiedni… Teraz chcę wszem i wobec oświadczyć, że według mnie „Lesio” jest doskonały niemal w każdym calu.
Nie będę zbyt rozpisywać się na temat fabuły, ponieważ nie chcę Wam zabierać radości z czytania. Więc napiszę krótko: głównym bohaterem jest tytułowy Lesio Kubajek, z wykształcenia architekt, dość młody, pełniący funkcje męża i ojca. Kiełkuje w nim uczucie, z góry skazane na niespełnienie, do koleżanki z pracy, Barbary. Oprócz ich dwojga, w pracowni harują również Janusz i Karolek. Razem tworzą zespół niezastąpiony, ale zarazem szalenie komiczny.
Jedyne, czego w powieści miałam lekki przesyt, to ataki nerwowe przełożonych naszych bohaterów. Ale bynajmniej nie jest to wada „Lesia”. Jestem pewna, iż Autorka doskonale wiedziała, co robi. Zapewne chodziło jej o to, żeby jeszcze bardziej podkreślić skutki czynów Lesia, Barbary, Janusza i Karolka.
Joanna Chmielewska prowadziła dość ryzykowną grę. Wielu autorów woli pisać spokojnie, zgodnie z regułami, aby tylko wszystkie wątki się zamknęły, a czytelnicy nie narzekali. W tym przypadku jest kompletnie inaczej i trzeba przyznać, że to Chmielewskiej wyszło wspaniale. Chodzi o nieskończoną ilość przypadków… Po każdym czytelnik ma nadzieję, że już wszystko będzie dobrze, że Barbara jadąca do pracowni nie rozminie się z wychodzącym akurat Lesiem, a w rozmowie telefonicznej żony Lesia i samego Lesia nie dojdzie do tragicznego nieporozumienia. Jednak najpopularniejsza polska autorka kryminałów bezlitośnie wyprowadza bohaterów na manowce, co sprawia, że czytelnik nie może oderwać się od książki, bo musi koniecznie sprawdzić, jak dany wątek się zakończy.
Jednym słowem mogę określić: cudo! Prawdziwe arcydzieło, które występuje jako kryminał, ale jest komedią. Czy też może komedią kryminalną?
Zdecydowanie polecam na każdą porę roku i na każdy humor! Zły uleczy, dobry jeszcze bardziej poprawi. W zimie można się rozweselić i oderwać od ponurej codzienności, a latem „Lesio” będzie wspaniałym towarzyszem naszych wakacyjnych eskapad.
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii. Zapraszam do komentowania i pisania na maila 🙂 .
Uwielbiam Lesia! Bardzo się cieszę, że podziela Pani moją opinię! Serdeczności:)
Ja rownież 🙂 . Serdeczności!
Już od dawna mam w planach kupić książki Chmielewskiej z tą na czele, ale jakoś zawsze są inne rzeczy. Np. ostatnio „Bastion” Kinga… 🙁
Bardzo polecam 🙂 Można się przy „Lesiu” ubawić 🙂 !